W przededniu wydarzeń na Tandogan smakowałam świeże truskawki delektując się ich słodkim aromatem. Ankara wrzała w nastroju wyczekiwania, głosy za i przeciw wiecowi mieszały się w wielkomiejskim tyglu wraz z powiewającymi afiszami (bądź ich strzępami poniewieranymi przez wiatr), pośród wzmożonych już patrolów policji.
14-go Angora zmieniła się w barwną arenę (przeciwnicy premiera sprzeciwiali się zmianom prawa wyborczego dotyczącego wyborów prezydenta). Ekstatyczny tłum przemierzał ulice, metro i autobusy krzyczały czerwienią flag. Stałam pośrodku toczącej się historii w kakofonii okrzyków, w scenerii buntu i nieodłącznego bazaru (flagi, szaliki, precelki, czerwone róże...)